Jednym z głównych zarzutów jakie wysuwane są przez krytyków programu „Mieszkania dla Młodych” jest kwestia braku pomocy w przypadku wyboru lokalu na rynku wtórnym. Nic dziwnego, z badań wynika, że zdecydowana mniejszość przyszłych nabywców mieszkań deklaruje chęć zakupu nieruchomości na rynku pierwotnym.
Do rynku wtórnego przekonuje szereg zalet. Najbardziej rzucającą się w oczy, jest często dużo lepsza lokalizacja. Wśród ofert starszych mieszkań wybrać można takie, które znajduje się faktycznie w centrum. W przypadku nowego budownictwa, mimo zachwalanej przez deweloperów dobrej komunikacji, niestety rzadko kiedy można liczyć na położenie w sercu miasta, choć zdarzają się wyjątki. Po drugie, do rynku wtórnego przekonuje architektura. Oczywiście, oferty z tego rynku to nie tylko secesyjne kamienice ale faktem jest, że nowe osiedla dla wielu potencjalnych nabywców wydają się zbyt sterylne. Na rynku wtórnym łatwiej wybrać jest unikalny dom „z duszą”. Po trzecie, decydując się na zakup mieszkania z rynku wtórnego, mamy jasną sytuację – wiemy jak wygląda lokum oraz okolica. W przypadku rynku pierwotnego często jesteśmy skazani na projekty, makiety i wizualizacje, a infrastruktura okolicy to zazwyczaj plac budowy – bez zieleni, parków, za to z ryzykiem inwestycji, których nie chcielibyśmy mieć w sąsiedztwie.
Po czwarte, rynek wtórny charakteryzuje wyższy poziom bezpieczeństwa transakcji. Konieczne jest dokładne sprawdzenie ksiąg wieczystych, aktu notarialnego nabycia, dotychczasowe opłacanie czynszu oraz ilość zameldowanych osób. Jednak jeżeli nie znajdziemy żadnych niejasności – nic nie powinno nas zaskoczyć. W przypadku rynku pierwotnego bazujemy przede wszystkim na zaufaniu do dewelopera, a jedyne czego możemy się podjąć to małe prywatne śledztwo: zbadanie jego kondycji finansowej, własność działki, pozwolenie na budowę i przebieg poprzednich inwestycji.
I nareszcie, jak mówią Brytyjczycy last but not least, bardzo ważną kwestią jest oczywiście cena. Mimo, że obecnie spadek cen zwalnia, a według niektórych statystyk nawet zupełnie wyhamował, należy pamiętać, że przez ostatnich pięć lat mieszkania z rynku wtórnego potaniały o średnio 13,9% – wynika z Indeksu Cen Mieszkań (ICM) serwisu nieruchomości Domy.pl. Ze statystyk tych wynika, że koszty najbardziej spektakularnie spadły w takich miastach jak Łódź (18,1%), Szczecin (17,7%), Kraków (17,6%), Wrocław (15,2 %) i Poznań (14,5%). Sprzedaż mieszkań po tak zaniżonych – w porównaniu do poprzednich lat – cenach, analitycy tłumaczą nasyceniem bardzo chłonnego jeszcze kilka lat temu rynku nieruchomości. Inaczej sytuacja ma się na przykład w Katowicach, gdzie problem braku mieszkań nigdy nie był dokuczliwy – tam obecne ceny zmalały jedynie o 1,7%.
Wszystkie z wymienionych powodów oczywiście nie zawsze będą pasować do każdej inwestycji. Jest to jedynie szkic rynku nieruchomości wynikający z dostępnych danych i statystyk. Jednak zarysowane powyżej tendencje dają wszelkie podstawy do tego, by jeszcze raz przemyśleć wybór mieszkania, a na pewno, by odwiedzić lokalne biuro nieruchomości i dokładnie przejrzeć oferty rynku wtórnego.